Następna wiadomość
SLD RAZEM DO WYBORÓW Z TOMASZEM BUDASZEM?

TADEUSZ TOMASZEWSKI O IZRAELU, IPN I... BRYGADZIE ŚWIĘTOKRZYSKIEJ NSZ

Data dodania: 2018-02-23


Do sprawy konfliktu na linii polsko-izraelskiej, w sprawie ostatnich zmian ustawy o IPN, postanowił odnieść się były poseł Tadeusz Tomaszewski, szef struktur powiatowych Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Gnieźnie.

Według nowej ustawy, każda osoba, która publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność, czy współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez Niemców w czasie II wojny światowej, zagrożony jest grzywną lub karą więzienia do lat trzech. Wyjątek stanowią tutaj osoby, które zabronionego czynu dopuszczą się w ramach aktywności artystycznej lub naukowej. Z taką argumentacją nie zgadza się rząd Izraela, który boi się faktycznego zakazu mówienia o zbrodniach, których dopuszczali się wobec Żydów także Polacy.

Konflikt zaogniła niedawna wypowiedź szefa rządu polskiego, który tłumaczył, że tak samo wśród Polaków, jak również wśród Żydów byli tacy, którzy kolaborowali z Niemcami. - Chcemy wyrazić nasze ogromne zaniepokojenie tym wszystkim, co dzieje się obecnie na arenie międzynarodowej z udziałem Polski. Wystąpienie pana premiera Mateusza Morawieckiego na konferencji w Monachium było dalece niefortunne i niestety podniosło poziom konfliktu dyplomatycznego na poziom dotychczas niespotykany – mówi Tadeusz Tomaszewski, były poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej i przewodniczący powiatowych struktur SLD w Gnieźnie. - Odzywają się przy okazji również bardzo niekorzystne dla Polski reakcje nie tylko w Izraelu, ale także w innych państwach. Z tego miejsca musimy zaapelować do wszystkich polityków koalicji w ramach Zjednoczonej Prawicy, a w szczególności do pana premiera, aby wygasili te napięcia i konflikty – dodaje.

Lewicowy polityk odniósł się także do sugestii, że gdy w Polsce narastały 50 lat temu nastroje antysemickie, to nie byliśmy za nie odpowiedzialni. – Premier państwa polskiego nie może udawać, że nie zna historii, gdy mówi, że w 1968 roku nie było Polski na mapie świata, a więc pytam, jak to się stało, że Polska była w tym czasie czterokrotnie niestałym członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych. To wyjątkowo niemożliwe, aby niebyt państwowy był reprezentowany w ONZ – tłumaczy T. Tomaszewski.

- W międzyczasie premier Morawiecki podczas weekendu oddał cześć Brygadzie Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, czyli brygadzie, która nie zdecydowała się na połączenie z Armią Krajową, a część z nich podczas II wojny światowej kolaborowało z niemieckim najeźdźcą i byli tymi, którzy podsycali antysemityzm. Jeśli analitycy w różnych państwach, to wszystko biorą pod uwagę, to wszystko niestety składa się w taki bardzo niekorzystny obraz dla Polski i myślę, że nadchodzi czas, aby przerwać ten chocholi taniec, bo jeśli tak dalej będzie, to nie będziemy mieli swoich sojuszników, poza Węgrami – zauważa były poseł z SLD.  

- Stąd apelujemy, aby polski interes był tutaj najważniejszy, a nie inne interesy. Ja się mocno zastanawiałem, dlaczego mimo wszystko tak dobrze zapowiadający się start premiera, bo na początku były różne wizyty dyplomatyczne i tak dalej, nagle wszedł w jakąś ślepą ścieżkę. I tak sobie pomyślałem, a może chodzi o to, że premier musi teraz się uwiarygodnić w oczach swojego bosa politycznego, pana Jarosława Kaczyńskiego i chce przypodobać się swemu zapleczu radiomaryjnemu i tej scenie politycznej bardzo skrajnej, ale w żadnym wypadku nie ma w tym interesu publicznego całej Polski – podsumowuje T. Tomaszewski.  

 

Źródło: www.informacjelokalne.pl


  Poleć