Następna wiadomość
Prezydent nagrodził sportowców i działaczy...

Rozwój społeczeństwa obywatelskiego celem SLD

Data dodania: 2013-03-07


    Podczas posiedzenia Sejmu Poseł Tadeusz Tomaszewski w dniu 6 marca br. przedstawił stanowisko SLD, którego najważniejszym celem jest rozwój społeczeństwa obywatelskiego.

      

         Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej budowa społeczeństwa oby­watelskiego to jeden z podstawowych celów obecności w życiu publicznym i w polityce. My ufamy obywate­lom, dlatego też uważamy, że państwo, że admini­stracja samorządowa powinna stwarzać coraz lepsze warunki do organizowania się w sektor pozarządowy. Obecność sektora pozarządowego to też kwestia wy­korzystania kapitału ludzkiego, to też szansa na po­prawę własnych warunków, dostrzegania swoich walorów, to też szansa przede wszystkim na ograni­czenie różnych niedociągnięć instytucji publicznych i współudział, jak powiedział pan poseł Biedroń, nie zastępowanie, ale współudział w realizacji ważnych celów społecznych, za które w większości odpowie­dzialne jest państwo, ale państwo właśnie z obywa­telami może część tych zadań skutecznie podejmo­wać.

Jeśli chodzi o naszą aktywność obywatelską, za­równo w sferze politycznej, jak i w sferze społecznej, to tutaj rzeczywiście mamy jeszcze wiele do odrobie­nia do chociażby obywateli państw Europy Zachod­niej. W tej sferze politycznej, poza rokiem 1989, udział w wyborach pozostawia wiele do życzenia. Średnio rzecz biorąc, o 20 punktów procentowych u nas frekwencja jest niższa niż w innych państwach. 3% obywateli deklaruje przynależność do partii poli­tycznych oraz innych organizacji związanych z poli­tyką. Dlaczego tak mało, powstaje pytanie. Odpo­wiedź jest w innym badaniu, które mówi, że tylko 3% obywateli wierzy w uczciwość polityków, czyli to też jest jeden z argumentów, dlaczego nie chcemy szerzej uczestniczyć w życiu publicznym – bo nie ufamy lu­dziom, którzy dzisiaj, czy wcześniej, sprawują władzę czy uczestniczą w życiu politycznym, szerzej rzecz ujmując.

Sektor pozarządowy, ten działający właśnie w sfe­rze społecznej, to przede wszystkim tworzenie wa­runków rozwoju sektora obywatelskiego, organizacji pozarządowych, tych sformalizowanych i tych, które nie są sformalizowane.

Jeśli chodzi o analizę tego sektora, można powie­dzieć, że to jest coraz ważniejszy partner, jeśli chodzi o zatrudnienie w gospodarce narodowej – w 2008 r. to było 0,43%. Niemniej jednak wewnątrz sektora istnieje duże zróżnicowanie, jeśli chodzi o zatrudnie­nie. 64% stowarzyszeń i fundacji nie zatrudnia niko­go, 23% z nich oferowało wyłącznie umowy cywilno­prawne, a jedynie 13% posiadało stałych pracowni­ków. Na tle tych organizacji wyróżnia się silniejsza kondycja ekonomiczna jednostek Kościoła katolickie­go i związków wyznaniowych. Z tych danych wynika, że cztery na pięć jednostek Kościoła katolickiego korzystało z pracy płatnej, a wśród jednostek innych kościołów i związków wyznaniowych dwie na pięć miały do dyspozycji pracowników. Także wysokość rocznych przychodów podmiotów wyznaniowych była zdecydowanie wyższa niż w zbiorowości stowa­rzyszeń, organizacji i fundacji. Taka mediana rocz­nych przychodów wyniosła 20 tys. dla stowarzyszeń i organizacji pozarządowych, 68 tys. – dla społecz­nych jednostek kościołów i związków wyznaniowych, 489 tys. – dla społecznych jednostek Kościoła katoli­ckiego. Jeśli o tym mówię, to nie po to, żeby zabrać tym, którzy mają więcej, tylko po, żeby się zastano­wić, jak wyrównywać szanse sektora. Dlatego też opowiadamy się za tym, aby w trakcie prac w parla­mencie, ale też korzystając z inicjatywy i dużego do­robku, aktywności, co chcę podkreślić, Kancelarii Prezydenta, osobistego zaangażowania prezydenta Komorowskiego, rządu, tej dobrej atmosfery w pol­skim parlamencie... To trzeba obiektywnie podkre­ślić: od poprzedniej kadencji stworzyliśmy też insty­tucjonalne formy pozytywnego działania na rzecz sektora. Po pierwsze, Parlamentarny Zespół ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, na którego czele funkcjonuje pan marszałek Boruse­wicz, po drugie, podkomisja w ramach komisji poli­tyki społecznej, po trzecie, w ramach struktury mi­nistra pracy Departament Pożytku Publicznego, po czwarte, odpowiedź na to, żeby szerzej włączać se­niorów, chodzi o aktywność obywatelską, stosowny Departament Polityki Senioralnej w tym zakresie i programy rządowe, więc, można powiedzieć, idzie­my dobrą drogą, ale musimy jednak pewne rzeczy przyspieszać.

Po pierwsze, powinniśmy uprościć drogę rejestra­cji stowarzyszeń nieprowadzących działalności go­spodarczej. W tej sprawie pojawiają się różne propo­zycje. Tutaj, myślę, mamy doświadczenia z rejestracji uczniowskich klubów sportowych i klubów sporto­wych nieprowadzących działalności gospodarczej, które uzyskują osobowość prawną po wpisie do reje­stru u starosty. Co przeszkadza temu, żeby podobne stowarzyszenia mogły być na tej drodze również re­jestrowane – blisko obywatela, bez zapychania sądów, bez zapychania K RS? Jeśli ktoś prowadzi d ziałal­ność gospodarczą, dobrze, musisz iść tamtą drogą. To oczywiście tylko taki hasłowy sygnał, ale myślę, że w tym obszarze jest wiele jeszcze do zrobienia. Po drugie, chodzi o dalsze upraszczanie tych procedur związanych z pozyskiwaniem środków na realizację zadań publicznych. Po trzecie, o wzmocnienie pozycji właśnie sektora pozarządowego na styku z admini­stracją rządową i administracją publiczną. No i cho­dzi o uproszczenie – to jest sprawa, o którą zabiega sektor już od kilku lat –prowadzenia rachunkowości dla małych organizacji, na przykład poniżej 50 tys., 100 tys.; to jest kwestia do debaty. Nie może być tak, że ochotnicza straż pożarna, która ma tylko składki własne, 126 zł, musi przejść całą procedurę w urzę­dzie skarbowym tak, jak firma wielka, która ma miliardowe dochody. Przy tym, szanowni państwo, urząd skarbowy wobec tych pierwszych jest skutecz­ny, wobec tamtych z Gdańska, „naginających” oby­wateli, nie był skuteczny. Nie kontrolował tam bi­lansu i rachunku wynikó

  Poleć



Obecna strona: 1