Następna wiadomość
Trwa kampania przed kongresem SLD

Czy czekają nas głodowe emerytury?

Data dodania: 2012-04-03


        Podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat stało się w ostatnich tygodniach tematem numer jeden w naszym kraju. Dzisiaj do tych kwestii ustosunkowali się rodzimi parlamentarzyści. Najpierw konferencję prasową w tej sprawie zwołał poseł Tadeusz Tomaszewski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

      - W miniony piątek w parlamencie odbyła się debata nad wnioskiem Solidarności dotyczącym przeprowadzenia w sprawie wieku emerytalnego. Pod tym wnioskiem podpisało się 2 mln obywateli, z kolei milion obywateli podpisało się pod wnioskiem SLD i OPZZ dotyczącym obywatelskiego projektu ustawy przewidującego przejście na emeryturę po 35 latach dla kobiet, jeśli jest to okres składkowy, i 40 latach dla mężczyzn. Uważamy, że przedstawiony przez rząd sygnał, bo jeszcze nie ma projektu ustawy, dotyczący tylko i wyłącznie podwyższenia wieku emerytalnego dla mężczyzn do 67 roku i dla kobiet podwyższenie o siedem lat i zrównanie tego wieku do 67 roku życia nie jest żadną reformą. To jest tylko zabieg czysto finansowo-księgowy, który ma skrócić okres wypłacania świadczeń emerytalnych dla naszych obywateli, dlatego, że fundusz ubezpieczeń społecznych jest w bardzo trudnej sytuacji – mówi poseł Tadeusz Tomaszewski.
   Dalej poseł zaznacza, że zarówno Solidarność, jak i przedstawiciele klubów poselskich oczekują od rządu przedstawienia rzeczywistej reformy systemu ubezpieczeń społecznych, czyli możliwości wyboru między otwartymi funduszami emerytalnymi a ZUS-em. - Ponadto czekamy na odpowiedź co dalej z otwartymi funduszami emerytalnymi, czy w dalszym ciągu będą pogłębiały deficyt budżetu państwa, czy w dalszym ciąg zgadzamy się na miliardowe odpisy na funkcjonowanie rad nadzorczych, zarządów oraz administracji tych funduszu kosztem świadczeń emerytalno-rentowych? - pyta poseł. - Co z opłacaniem składek przez pracodawców za tzw. „umowy śmieciowe”? Bardzo wielu, szczególnie młodych ludzi, pracuje dzisiaj na „umowy śmieciowe” z minimalnymi składkami lub wcale na system ubezpieczeń społecznych, czy również zniesienie maksymalnej kwoty od której płaci się składkę na ubezpieczenie społeczne, czyli tych 250 procent? Na te pytania nie ma odpowiedzi – dodaje poseł.
   T. Tomaszewski wskazuje też, że nie ma odpowiedzi na pytanie, kto będzie wypłacał emerytury, czy to będę kolejne zakłady emerytalne funduszy ubezpieczeniowych, czy to będzie jeden zakład. - My się opowiadamy, że powinien to czynić ZUS – zaznacza poseł. - Brak tych odpowiedzi powoduje, że jest to zwykły zabieg finansowo-księgowy, a nie żadna reforma systemu emerytalnego – dodaje.
   Z tego względu, co podkreśla T. Tomaszewski, SLD dalej zbiera swoje podpisy i chce aby w kwietniu lub w maju złożyć kolejny wniosek i by odbyła się kolejna debata. - Jest to nic innego jak zmuszanie rządu do prowadzenia dialogu społecznego i przedstawienia tych ustaw, które mają dotyczyć reformy systemu emerytalnego, a nie zwykłego zabiegu podnoszenia wieku emerytalnego – wskazuje poseł.
   We wszystkich tych propozycjach poseł Tomaszewski dostrzega jedną dobrą rzecz, mianowicie sprawę opłacania przez państwo składek na ubezpieczenie społeczne dla kobiet na urlopach macierzyńskich i ojców, jeśli się zdecydują, i to zarówno dla prowadzących działalność gospodarczą na samozatrudnieniu lub tych, które do tej pory nie miały możliwości podjęcia pracy. - Były to tzw. „białe plamy” w systemie ubezpieczeń społecznych i dyskwalifikowały kobiety, szczególnie te, które były kilka razy na urlopach wychowawczych – wyjaśnia. - Natomiast pozostałe rozwiązania wpychają nas, czyli przyszłych świadczeniobiorców na częściową emeryturę, kobiety po 62 roku życia i 35 latach stażu, w emerytury głodowe, bo będą to emerytury na poziomie 400 – 500 zł. Mało tego, będą one jak gdyby odpisywane od tego funduszu i po osiągnięciu wieku emerytalnego będą później otrzymywały mniejszą kwotę. Podobnie jeśli chodzi o mężczyzn. To nie jest rozwiązanie dla tych, którzy odkładają przez 40 lat i mają 65 lat. My uważamy, że jeśli ktoś odkłada przez 40 lat powinien mieć prawo do pełnej emerytury oczywiście, nawet jeśli zdecyduje się na pobór tej emerytury bo wówczas będzie ona mniejsza niż ta rzeczywista, ale nie o 50 procent tak jak proponuje rząd – dodaje.
   Poseł zaznacza, że powinny być dalsze konsultacje w tej sprawie i powinno się dążyć do szerokiego porozumienia w obszarze związków zawodowych, Komisji Trójstronnej i ugrupowań politycznych funkcjonujących w parlamencie.

źródło: http://informacjelokalne.pl/

  Poleć